Błonia.

Lily Doge

Siedziała na trawie, która mokra odpornnej rosy iskrzyła się w słońcu.

Sheyr Balkan

Wyszedł na błonia. Dostrzegł dziewczynę. Podszedł do niej. Na jego twarzy zagościł cień uśmiechu.
- Witaj Lily. Jak się miewasz?

Lily Doge

-Dyrektor Sheyr,witam. Ah, dobrze choc nudy pobiją wszystko.Kiedy zaczną sie lekcje ? Niestety, mam dla pana złą wiadomośc. Jest tylko historia magii,w szkole. Jeśli się pan zdecyduje nauczac... to byłabym wdzięczna. Wydaje mi się, że pasowałby pan na Starożytne Runy. Ale to pana wybór. "powiedziała" Czy widział pan Siedem?

Sheyr Balkan

- Siedem? - zastanowił się chwilę - Ah, ten chłopak o zielonych włosach? Widziałem go dzisiaj jak się wałęsał po Hogwarcie. Ciekawi mnie czemu jego włosy mają taki kolor, a nie inny. Metamorfog? Cóż, zapytam. Co do lekcji. Zaczną się niebawem, jak tylko będzie odrobina więcej uczniów. A co do przedmiotów...cóż. Zastanowię się nad tą Historia magii, ale raczej wątpię czy zdecyduję się na Starożytne Runy, chociaż jeszcze pomyślę. Jakoś nie umiem przekazać innym wiedzy z tej dziedziny. - zamilkł na chwilę i rozejrzał się po błoniach. Sprawia wrażenie nieco roztargnionego. Coś go gryzie.- Droga Lily, zmieniłabyś tutaj coś? Na tych błoniach? - zapytał swoim surowym, ale dziwnie kojącym głosem.

Lily Doge

Wysłuchała jego słów. Potem zdezoriętowana odpowiedziała:
-Zmienić? To znaczy...?
Zmrużyła oczy bo totalnie nie wiedziała o co chodziło.

Sheyr Balkan

- Zmienić wygląd. Coś dodać, odjąć. Od wielu lat jest tu tak samo. Myślę, że czas na małe zmiany, ale chcę znać twoją opinię. - spojrzał jej prosto w oczy.

Lily Doge

-Czy ja wiem? To taka jakby tradycja... A co ma pan dokładnie na myśli?- powiedziała.

Sheyr Balkan

Westchnął. Rozejrzał się jeszcze raz.
- Dobra. Na razie nie będziemy nic zmieniać. Mamy poważniejszy problem. - usiadł na trawie. Spojrzał na zamek. - Jak pozyskać owych uczniów? Trochę nas mało w tej szkole...

Lily Doge

-Niedługo dojdzie Mia, ale ma problemy na reala. Dracon dojdzie. Scott, Roger, Jane, Dave. Będzie dobrze. (; 'uśmiechnęła się'
Może Annabeth dojdzie...

Sheyr Balkan

- Wiesz może kiedy to nastąpi? Dobrze by było zacząć lekcje gdy oni już będą tutaj, żeby nie musieli potem nadrabiać materiału, który przerobimy bez nich.

Lily Doge

-Nie mam pojęcia, ale niebawem... 'powiedziała i usmiechnęla się' Co u pana słychac?

Sheyr Balkan

Na jego twarzy zagościł cień uśmiechu.
- U mnie dobrze. Zastanawiam się co dalej z Hogwartem. Potrzeba nauczycieli. Miejmy nadzieję, że się znajdą, bo sam wszystkiego nie ogarnę. - spojrzał w gwiazdy. Zamilkł na chwilę - Pasjonujące... Jestem przekonany... - westchnął i zerknął na Lily - nie, nie ważne. Od poniedziałku zaczynam lekcje. Dam ludziom jeszcze te kilka dni na przyjście, a jak nie dołączą do nas to zaczynamy bez nich. A powiedz mi... jak się miewasz?

Lily Doge

-Jakoś, tak... Eeee. Strasznie dużo nauki. Nie ogarniam tego... 'posmutniała' nie mam czasu na przyjemności...

Sheyr Balkan

- Rozumiem... - wstał z trawy- Mam nadzieję, że jakoś znajdziesz na te przyjemności. Ja tymczasem idę do gabinetu. Muszę powoli przygotowywać się do zajęć. Dobranoc Lily.

[no właśnie. co z tym gabinetem?]

Lily Doge

Do zobaczenia.
'Uśmiechnęła się smutno. Wstała i ruszyła w przeciwległą stronę gdzie mieściło się boczne wejscie'